W badaniu przeprowadzonym 3 miesiące temu sprawdziliśmy pierwsze skutki pandemii koronawirusa, które dotknęły polską branżę tłumaczeń. W tamtym czasie sytuacja epidemiologiczna była zupełnie nowym zjawiskiem, a ankietowani bez wahania akcentowali swój pesymizm, który wynikał przede wszystkim z ogólnego spowolnienia gospodarczego.
Mimo że pierwsze badanie przeprowadzone było zbyt wcześnie, aby wyciągać rozbudowane wnioski, to jednak zmniejszona liczba zleceń, zatory płatnicze i konieczność poszukiwania nowych sposobów pracy i komunikacji na odległość były zjawiskami powszechnymi i zauważalnymi w całej branży. Nie znany był jednak wpływ tych zjawisk na funkcjonowanie firm tłumaczeniowych, dlatego po 3 miesiącach zdecydowaliśmy się na ponowienie badania, a jego wyniki i wnioski przedstawiamy poniżej.
Kto udzielał odpowiedzi?
Podobnie jak w pierwszej edycji, większość ankietowanych stanowili tłumacze - freelancerzy. Mniejsze grupy stanowili kolejno: osoby pełniące więcej niż 1 rolę w biurze tłumaczeń oraz właściciele biur. Ok. 8% osób, które udzieliły odpowiedzi to project managerowie w biurach tłumaczeń. Co ciekawe, nikt z ankietowanych nie określił swojej roli jako „tłumacz pracujący stacjonarnie w biurze tłumaczeń” (w porównaniu do 5% w poprzedniej ankiecie) - czyżby tłumacze stacjonarni nie planowali powrotów do biur?
Nasi ankietowani oceniają wpływ pandemii na swoją działalność średnio na 6,3/10. Jest to wynik zaledwie o 0,5 niższy niż 3 miesiące temu.
Na początku pandemii 68% respondentów nie planowało zamknięcia ani zawieszenia działalności, a w obecnym badaniu 73% pytanych deklaruje, iż tego nie zrobiło. Co więcej, 8% ankietowanych rozszerzyło działalność w czasie pandemii, a 12% planuje to zrobić w najbliższej przyszłości.
Z drugiej strony, 3 miesiące temu o zawieszeniu lub zamknięciu działalności myślało 22% ankietowanych, natomiast 15% z przebadanych w obecnej ankiecie musiało rzeczywiście działalność zakończyć, a dodatkowe 4% zaczęło świadczyć inne usługi (zmieniło branżę).
Przyszłość nadal nie wydaje się bardzo optymistyczna, ponieważ aż 31% ankietowanych bierze pod uwagę zamknięcie działalności w najbliższym czasie lub zmianę branży.
Sytuacja powoli wraca do normy
W pierwszym badaniu, przeprowadzonym po 3 tygodniach pandemii aż 75% ankietowanych zauważało spadek liczby zleceń, 29% zatory płatnicze i opóźnienia płatności, a 21% rezygnację z usług przez stałych klientów. Obecnie te liczby wyglądają nieco inaczej:
- zmniejszoną liczbę zleceń zauważa „tylko” 42% ankietowanych,
- zatory płatnicze - 19%,
- a rezygnację stałych klientów z usług - 15% badanych.
Z drugiej strony aż 23% ankietowanych zauważa obecnie rosnącą liczbę zleceń - w porównaniu z 8% w pierwszym badaniu jest to duży wzrost. 27% respondentów (w porównaniu z wcześniejszymi 7%) zauważa też napływ nowych klientów.
Na podstawie tych liczb można wnioskować, że sytuacja związana z pandemią powoli wraca do normy, choć do pokonania pozostaje nadal długa droga.
Nie zmieniła się znacząco liczba osób, które z konieczności zmieniły sposoby pracy, co może oznaczać, że komunikacja na odległość i praca zdalna powoli stają się standardami.
Branża tłumaczeń korzysta z Tarczy Antykryzysowej
Mimo szerokiej krytyki, z programów pomocowych skorzystała już większość, bo 54% respondentów. 31% badanych nie zakwalifikowało się do żadnego z programów, a 15% zadeklarowało brak takiej potrzeby.
Najpopularniejsze programy pomocowe to:
- Zwolnienie ze składek ZUS (71% spośród ankietowanych korzystających z pomocy).
- Pożyczka dla mikroprzedsiębiorców (42%)
- Świadczenie postojowe (40%)
- Dofinansowanie części kosztów wynagrodzenia / pożyczka obrotowa (23%)
- Przedłużenie terminów zapłaty podatków (18%)
- Umorzenie zaległości podatkowych (12%)
Przede wszystkim środki na utrzymanie
Większość respondentów (57%), zapytana o bieżące potrzeby, odpowiedziała, iż jest to zdobycie środków na utrzymanie siebie i rodziny. Ankietowani poszukują też sposobów na obniżenie kosztów działalności (32%) oraz wsparcia w procesie zmiany ścieżki kariery/przebranżowienia (28%). 25% badanych wymienia wśród swoich potrzeb zniesienie obostrzeń i regulacji związanych z pandemią, a dodatkowych środków na spłatę zobowiązań i na utrzymanie stanu zatrudnienia poszukuje 21% odpowiadających.
Podsumowanie
Wyniki naszej ankiety wydają się być pesymistyczne, co częściowo oddaje ogólne nastroje związane ze spowolnieniem gospodarczym wywołanym pandemią. Programy rządowej pomocy częściowo rozwiązują te problemy, ale nadal duża część branży tłumaczeń potrzebuje wsparcia i szuka sposobów na pozyskanie dodatkowych środków. Dodatkowo niepokojące wydaje się być poszukiwanie nowych sposobów zarobkowania, alternatywnych ścieżek kariery przez osoby pracujące w branży tłumaczeń, ponieważ przyczyną może być brak nadziei na lepszą przyszłość branży.
Nie można jednak ignorować pozytywnych sygnałów, takich jak stopniowo rosnąca liczba zleceń czy napływ nowych klientów. W odpowiedziach respondentów można też zauważyć rosnące zainteresowanie świadczeniem nowych lub bardziej kompleksowych usług dla klientów, pozostając w branży tłumaczeń.
Bieżąca sytuacja z pewnością odcisnęła swoje piętno na wszystkich usługodawcach, nie tylko w branży tłumaczeń. Jednak konieczność poszukiwania nowych sposobów pracy i komunikacji, źródeł oszczędności i dodatkowych przychodów może również być doświadczeniem poszerzającym horyzonty, budującym nową wiedzę i doświadczenie w radzeniu sobie w trudnych sytuacjach. Mimo wszystkich negatywnych konsekwencji, osoby i firmy, które utrzymają się w branży tłumaczeń, mogą odnieść duże korzyści (nie tylko materialne), a także łatwiej będzie im znosić przyszłe niepowodzenia i trudy.
Aby wspierać tłumaczy i biura tłumaczeń, od początku pandemii na naszym blogu publikujemy artykuły, mające na celu wspieranie przedsiębiorców w branży tłumaczeń. Pisaliśmy między innymi o obniżaniu kosztów dzięki postedycji, o sposobach na zwiększenie liczby zleceń na tłumaczenia, a także o narzędziach do pracy zdalnej. Zachęcamy do zapisania się na nasz newsletter, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach.
Nie zapominajmy także o osobach bezpośrednio zaangażowanych w walkę ze skutkami pandemii, które mogą potrzebować naszej pomocy i wsparcia - przede wszystkim pracownikach służby zdrowia: lekarzach, pielęgniarkach i ratownikach medycznych, którzy z narażeniem własnego życia niosą pomoc osobom bezpośrednio dotkniętym chorobą koronawirusową.
Komentarze